Kochani!
Nie umiem słowami wyrazić swojej wdzięczności. To czego doświadczamy w ostatnim czasie ja i moja rodzina jest nie do opisania! Dziękuję! To słowo nigdy nie wyrazi tego co czuję! Dzięki Wam mogę kontynuować leczenie, dla mnie nadal nierefundowanym, lekiem Abemacyklib. Odebrałam już trzecie opakowanie. Czuje się dobrze, choć skutki uboczne potrafią dać się we znaki.
Cena leku nie jest stabilna. Nikt nie jest w stanie jej zagwarantować na dłuższą metę. Na szczęście jest nieco niższa niż wskazywały pierwsze kalkulacje. Dzięki temu zebranych funduszy starczy mi na więcej opakowań z czego bardzo się cieszę!
Mimo tego, miesięczny koszt mojego leczenia to nadal ok. 7 tysięcy złotych. Składa się na nią terapia Abemacyklibem, a także zakup leków niwelujących skutki uboczne leczenia onkologicznego, suplementów, opłacenie badań i konsultacji specjalistycznych oraz niezbędne rehabilitacje.
Leczenie lekiem Abemacyklib będzie trwało 2 lata, kwasem zoledronowym 5 lat, terapia hormonalna zaplanowana jest na 7-10 lat w zależności od reakcji organizmu.
Przede mną jeszcze długie lata leczenia. Dlatego proszę Was nadal o wsparcie i pomoc w zbieraniu środków na moją walkę z rakiem.
Bez Waszej pomocy byłoby mi bardzo ciężko. Dziękuję, że jesteście!
***
Drodzy Darczyńcy!
Mam na imię Agnieszka. Chciałabym opowiedzieć Wam moją historię.
Nie lubię słowa „walka”. Źle mi się kojarzy… Jest takie krwawe, brutalne i siłowe. Nigdy nie lubiłam też konfrontacji, nawet tych najmniejszych, gdy musiałam komuś udowadniać swoje racje. Często wolałam ustąpić, zrezygnować, odpuścić, byleby tylko nie „walczyć”.
Rak zaatakował niespodziewanie! Nie uprzedził, nie przygotował! Wdarł się w moje życie jak nieproszony gość. Rozgościł się i zanim się zorientowałam, musiałam rozpocząć walkę. Walkę, do której nie byłam gotowa. Walkę o życie!
Od wielu lat badałam się regularnie. W lipcu 2023 roku przeszłam badanie USG piersi, które nie wykazało żadnych niepokojących zmian. W tym czasie leczyłam się hormonalnie na przerost endometrium. W lutym 2024 roku – zaledwie pół roku po ostatnich badaniach! – gdy ustąpiły obrzęki po leczeniu hormonalnym, poczułam w piersi duży, twardy guz. Badania szybko potwierdziły diagnozę: RAK z przerzutami do węzłów chłonnych.
Sparaliżowała mnie samolubna myśl: czego już nie zdążę zrobić? Czego zobaczyć? Ile mnie ominie z życia moich dzieci? Niedowierzanie, strach i łzy szybko ustąpiły miejsca mobilizacji. Skupiłam wszystkie siły na działaniu: konsultacje lekarskie, badania, półroczna chemioterapia, hormonoterapia, operacja. Teraz przede mną radioterapia, terapia kwasem zoledronowym, rehabilitacja oraz konieczne leczenie nierefundowanym lekiem Abemacyklibem (Verzenios).
Niestety, pooperacyjne wyniki histopatologiczne wykazały niepełną odpowiedź na zastosowane leczenie: obecność komórek rakowych w wyciętym materiale oraz przekroczenie torebki w jednym z węzłów chłonnych. To może oznaczać przerzuty komórek rakowych do organizmu.
Walka trwa. Choć nadal nie lubię tego słowa, bo nie chcę tak o tym myśleć… Na szczęście nie jestem w tym sama. Mam cudownego męża, który jest dla mnie ogromnym wsparciem i pomocą. Dzięki niemu nie muszę martwić się o bezpieczeństwo naszych synów: czternastolatka, trzynastolatka i siedmiolatka. On radzi sobie z nimi lepiej niż ja. Mimo to, gdy myślę o moich chłopakach, łzy same napływają mi do oczu…
Dlatego bardzo Was proszę o wsparcie w tej walce – walce o moje życie. Chcę zebrać fundusze przede wszystkim na lek Abemacyklib (Verzenios). Kosztuje on około 7 tysięcy złotych miesięcznie. Muszę go przyjmować przez najbliższe dwa lata. Potrzebne są też środki na konsultacje, badania specjalistyczne, dojazdy do placówek medycznych, rehabilitację, a także inne leki i suplementy, które będą mi niezbędne w tym czasie.
Bez Waszej pomocy nie dam rady. Pomóżcie mi wygrać walkę o życie!