Aktualności

Nosalowy Dwór. Fashion Day Zakopane 2018 i my – 4 dziewczyny po raku.
Monika Dąbrowska o sile mody dla tych, którzy wygrywają życie.

Zakopianka jak zawsze stawiała opór, ale na miejsce dotarłyśmy punktualnie. Ania, Gosia, Wiola i ja – cztery dziewczyny po przejściach onkologicznych, jechałyśmy na wielki dwudniowy pokaz najlepszej polskiej mody w Zakopanem.

Kiedy wieczór wcześniej googlałam: „Nosalowy Dwór”, to jako pierwsza wyskakiwała mi góralska karczma i do końca myślałam, że tam właśnie jadę. Kiedy więc skręciłam w lewo z Oswalda Balzera, a przed nami wyrósł przepiękny nowoczesny kompleks, poczułam tremę. Dziewczyny zamilkły.

W towarzystwie telewizyjnych gwiazd, projektantów mody i przepięknych modelek mogłyśmy być zagubione, jednak tak się nie stało. Kasia Ścisłowicz (dyr. Marketingu), Pan Wojciech Budzowski (dyr. Generalny) i cała ekipa Nosalowego Dworu sprawiła, że czułyśmy się ważne, chciane i swoje. Trzy dziewczyny po „cyckach”, ja po „jelicie”, wszystkie 40+…

Fot. Marek Podmokly/Agencja Gazeta

Kulminacyjnym wydarzeniem dwudniowych pokazów mody była wieczorna gala 15 lutego, kiedy także my miałyśmy stanąć na wybiegu. Prezentowałyśmy wzory przygotowane specjalnie dla nas, przez projektanta Tomasza Jakowienko. Zadanie nie było łatwe, bo nie projektował on na idealne ciała długonogich modelek, ale dla nas – kobiet po ciężkich przejściach zdrowotnych, co jak wiadomo pozostawia na ciele ślad, a miałyśmy się czuć w tym dobrze i być piękne.

Moda to taki element życia, który może spełnić ważną misję społeczną – pomóc osobom chorującym na raka. Jak? Atrakcyjny wygląd (szczególnie kobietom) poprawia samopoczucie, a to z kolei pomaga zdrowieć. Wiedza projektantów i ich znajomość materii mogą się okazać szalenie pomocnymi wskazówkami dla tych, którzy zmagają się z chorobą. Tomkowi udało się zaprojektować coś, co odzwierciedlało osobowość każdej z nas. Ania była klasycznie elegancka, strój Wioli był taki jak ona – odważny i seksowny, Małgosia emanowała energią i radością, a ja dostałam sportową bluzę, w której czułam się po prostu sobą.

Na wybieg weszłam w parze z Wiolą. Oliwier Janiak, który od wielu lat wspiera działania Fundacji i jest przyjacielem Rak’n’Rolla, ciepło zapowiedział nasze wejście. Sound’n’Grace śpiewali „Mogę wszystko”, a mnie z każdym krokiem opuszczała trema. Publiczność biła brawo i choć widziałam jedynie światła reflektorów to czułam, że na sali jest wiele osób, które nas wspierają. Gdy odwróciłam się twarzą do Wioli, zobaczyłam w jej oczach łzy. Też to czuła. Małgosia z Anią przeszły po wybiegu jak rasowe modelki i zebrały gromkie brawa. Cisza zapadła dopiero wtedy, gdy opowiadałyśmy o Rak’n’Rollu, o tym co w fundacji robimy na co dzień.

To było wyjątkowe spotkanie, które w mojej pamięci pozostawi ślad, a po rozmowie z dziewczynami wiem, że w nich także. Chciałabym by świat fashion także zapamiętał nas i pochylając się nad projektami myślał o tych, którzy wygrywają życie.

Wizytę w Zakopanem zakończyłyśmy nartami biegowymi i wystawianiem łbów do słońca w Tatrach wysokich.

MAŁGOSIA

Fot. Marek Podmokly/Agencja Gazeta



Zakopane 2018, pierwsze skojarzenia. Uśmiech, życzliwi ludzie, spotkania, spacery. Narty biegowe – to sport dla mnie, to właśnie odkryłam. Bo że kocham kolczyki, wiedziałam od dawna, ale że zielone, to było zaskoczenie. Okazało się, że lubię scenę i dobrze się tam czułam, a to dlatego, że lubię ludzi i dobrze mi z nimi. Góry są piękne i przerażające zarazem, pokonałam raka, ale z górami nie będę walczyła, pooglądam je ale nie będę zdobywać. Bardzo chętnie tam wrócę.



WIOLA

Fot. Marek Podmokly/Agencja Gazeta

To był wyjazd, który przeniósł mnie do scen rodem z baśni… Dzień pokazu – dzień pełen wzruszeń, emocji, piękna i dobrych ludzi. W tym dniu czułam, że należę do wyjątkowej grupy osób, poczułam się… stuprocentową kobietą. To jest trudne do opisania słowami, szłam po wybiegu i czułam silne wzruszenie i siłę taką, która przenosi góry… I właśnie z tą siłą w dniach następnych w te góry poszłam mając u boku niesamowitego PRZEWODNIKA – drobną, ale wyjątkową Kobietkę – Monię D! Nawet dzień powrotu, mimo szeregu przygód i scen mrożących krew w żyłach bardzo mile wspominam. Następnego dnia nalepiłam 100 pierogów (zainspirowana wizytą w pierogarni). Pobytem w Zakopanem naładowałam swoje moce na ładnych parę chwil mojego życia, dziękuję!

ANIA

Jest tyle tego we mnie, że nie wiem od czego zacząć.
Myślałam: CO JA TUTAJ ROBIĘ? Teraz wierzę, że różne rzeczy mogą do nas przyjść tak po prostu. Były emocje i wszystkie uczucia mną targały, serce waliło, jak młot, czułam Życie całą sobą.
Spotkałam bardzo dużo życzliwości i empatii od obcych ludzi. Poczułam się piękną, ważną i radosną a moje poczucie wartości sięgnęło zenitu. Chcę więcej dla siebie i dla innych. Nic nie będzie już takie samo.

Kategorie

Archiwum

Fundacja
Rak’n’Roll. Wygraj Życie!
Al. Wilanowska 313A
02-665 Warszawa
NIP: 9512296994
zobacz na mapie
22 841 27 47
biuro@raknroll.pl
BNP PARIBAS:
39 1600 1462 1893 9704 1000 0001
KRS 0000338803
zbieraj na Facebooku
Rak'n'Roll @ Facebook
Rak'n'Roll @ Instagram
Rak'n'Roll @ Twitter
Rak'n'Roll @ LinkedIn
Sklep Rak'n'Roll