Witam serdecznie!
Niedługo minie rok od leczenia CAR-T-CELLS, o którym więcej pisałem Wam rok temu (i o którym przeczytacie poniżej). Wierzę, że choroba już nigdy nie wróci.
Niestety zanim odeszła, dokonała sporych spustoszeń w moim organizmie. Do tej pory mam problem z chodzeniem, wspomagam się kulami, dokucza zaawansowana polineuropatia stóp i prawej ręki. Dopadła mnie również zakrzepica. Mam niskie immunoglobuliny co wpływa negatywnie na odporność organizmu (o infekcje nietrudno).
Od kilku lat jestem na rencie z niezdolnością do samodzielnej egzystencji, ale mimo tych wszystkich problemów cieszę się życiem. Małymi kroczkami zmierzam ku zdrowiu. Chciałbym podjąć rehabilitacje, aby wzmocnić siłę nóg. Mam małe marzenie by znowu, jak dawniej, stanąć pod siatką na korcie z rakietą w ręku. Tych większych pragnień jest dużo więcej.
We wracaniu do sprawności muszę niestety wspomagać się farmakologicznie, opłacenie leków to spora część moich wydatków. Wierzę, że Wy wszyscy czytający pomożecie przezwyciężyć codzienny ból i z Waszą pomocą moje kończyny odzyskają w pełni władzę.
Dziękuję z całego serca moim wszystkim darczyńcom. Każda najmniejsza wpłata jest dla mnie ogromnym wsparciem.
Zbieram środki na dodatkowe terapie i wzmocnienie organizmu. Będzie sporo dojazdów do Gdańska i innych wydatków na dodatkową diagnostykę. Dzięki Fundacji i Państwa wsparciu mogłem zrealizować rehabilitację, dodatkowe leczenia i pokryć koszty częstych dojazdów. Dziękuję serdecznie za dotychczasową i kolejną pomoc.
Zbyszek Rajpold