Nie opowiem Wam, jak choroba wyniszcza mój organizm, ale przeczytacie, jakiego dała mi powera! Przekonałam się, że raka najlepiej wyrolować na rolkach! Że, choć nogi włażą Tobie w tyłek, szukasz kolejnych murali i wlepek, żeby dokumentować je na instagramie! Że, choć nie zostaniesz kolejną bijonse, jednak Twój sopran ma moc! Że mecz w towarzystwie ultrasów jest równie kulturalny jak udział w koncertach chopinowskich! Że masz najcudowniejszą rodzinę, przyjaciół i znajomych pod słońcem! Że masz prawo robić rzeczy, które inni nazwą głupimi, a dla Ciebie są źrodłem mega radości! I że chcesz być jak zwycięski bolid w wyścigu Grand Prix Formuły 1! Dlatego zbieram na mercedesa, lamborghini wśród cycków, dzięki któremu nie tylko będę mknęła przez życie, ale da mi również poczucie symetrii i harmonii własnego ciała.
Jako pacjenta z drugim rzutem choroby (rak piersi z przerzutami do kośćca) przyjmuję w ramach leczenia szpitalnego lek rybocyklib, dzięki któremu nie pojawiły się nowe ogniska choroby, a dotychczasowe zmiany w kościach uwapniają się.
Wiem, że w wyścigu o życie najważniejszy jest zgrany team!
Dlatego dzięki Waszym wpłatom na sprzęt rehabilitacyjny będę jak rakieta, przy której wysiądą wszystkie porszaki!
Małgosia