Chciałabym z całego serca podziękować Wam za bezinteresowną pomoc. Bardzo wsparliście mnie w trudnym czasie choroby. Dzięki Waszej pomocy nie musiałam martwić się o fundusze na wyjazdy do Warszawy, noclegi, leki oraz holistyczne dbanie o siebie podczas wymagającego procesu zdrowienia. Najtrudniejsze już za mną – leczenie zakończone, przede mną regularne wizyty kontrolne. Trzymajcie proszę kciuki, żeby tak pozostało! Bezcenna jest dla mnie obecnie pomoc psychologiczna, którą mam zapewnioną dzięki Wam.
Choroba dużo zmieniła w moim życiu. Tak naprawdę dzięki niej, a właściwie dzięki życzliwości, empatii, trosce i wsparciu innych ludzi… „wygrałam życie”, jak mówi hasło Fundacji. Zmieniło się moje myślenie o życiu i o wartościach, o mnie samej. Okazało się, że ludzie i relacje z nimi, uczucia, są bezcenne. Cały ten proces, mimo strachu, stresu i ogromnego zużycia energii psychicznej i fizycznej, dał mi bardzo dużo wartościowych doświadczeń, za które jestem bardzo wdzięczna. Dziękuję Wam, że przyczyniliście się do tego, a Fundacji Rak’n’Roll za to, że znalazłam dzięki niej tyle wsparcia i ukojenia, że zmniejszył się mój strach przed chorobą, a wszelkie dodatkowe komplikacje, które ona generuje, były łatwiejsze do pokonania.
Życzę Wam wszystkim, Kochani, żeby taka fala miłości trafiła do każdego z Was!
***
Mam na imię Joanna, mam 34 lata. Ogromnym szczęściem jest dla mnie mieszkać w tak pięknym miejscu, jakim jest Gdańsk. Pracuję w galerii sztuki, którą uwielbiam. Ogromnie cenię naturę; spacery po lesie i nad morzem są dla mnie jak skarb. Zwłaszcza z moim psem, który dopełnia ten widok o postać, jak z bajki. A jeszcze lepiej z moimi bliskimi, którzy są dla mnie jak milion skarbów i najpiękniejszych bajek. Bardzo lubię wszelkie sposoby realizowania moich pokładów kreatywności, najbardziej poprzez fotografię i gotowanie. Kreatywność łączy się zazwyczaj z wrażliwością, której również mam pod dostatkiem. Jestem pełna nadziei, że w tej trudnej sytuacji pomoże mi ona dostrzec sens i wiarę w to, że wszystko będzie dobrze, a nawet lepiej niż mogę to sobie teraz wyobrazić.
O tym, że rozpoznano u mnie nowotwór złośliwy tkanki łącznej dowiedziałam się niedawno, w momencie, kiedy lato było już bardzo dojrzałe, a ja naprawdę szczęśliwa. Chciałabym jeszcze długo cieszyć się dobrym życiem, mam kilka marzeń, na których spełnieniu bardzo mi zależy, dlatego rozpoczęłam etap leczenia czy raczej zdrowienia, jak wolę o tym myśleć. Za mną operacja, badania, przede mną naświetlania i ponowna operacja. Wszystko odbędzie się Warszawie, której jestem, i w najbliższych miesiącach będę, częstym gościem.
Chciałabym prosić Was o pomoc ponieważ wyjazdy te łączą się z wydatkami, które przekraczają moje możliwości. Chciałabym też skorzystać z pomocy psychologicznej, co również wiąże się z kosztami. Jeśli chcielibyście mi w tym procesie pomóc, będę Wam ogromnie wdzięczna, każdemu z osobna bardzo serdecznie dziękuję i życzę wszystkiego dobrego!