Mam na imię Daria i mam 40 lat. We wrześniu 2020 roku zdiagnozowano u mnie raka piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. Mój stan wymagał natychmiastowej operacji mastektomii wraz z usunięciem węzłów, oto suche fakty,a oto jak podchodzę do choroby:
Wierzę, że choroba to nie kara, ani nie zły los, to rezultat nagromadzenia i wewnętrznego odzwierciedlenia moich negatywnych emocji i myśli, stresu kumulowanych przez lata.
Od momentu diagnozy dużo w sobie zmieniłam. Nowotwór stał się dla mnie bodźcem do wewnętrznego rozwoju, wzrostu. Dobrze się odżywiam, więcej ćwiczę i umiem zadbać o siebie. Nie walczę z chorobą, ona jest częścią mnie, akceptują ją i robię wszystko co w mojej mocy,aby wyzdrowieć, lecz nie przez walkę, a zrozumienie tego po co się pojawiła. Jestem każdego dnia wdzięczna za nawet najmniejszy przejaw poprawy.
Mimo wszystko jestem szczęśliwa. Mam pracę którą kocham, która jest moją ogromną pasją, jestem projektantką biżuterii i to czym się zajmuje jest dla mnie jak lekarstwo. Niestety po wycięciu węzłów moja lewa ręka straciła swoją sprawność i konieczna jest kosztowna rehabilitacja teraz , jak również po kolejnym etapie leczenia- radioterapii.
Mam też typowo kobiece, przyziemne marzenie, chciałabym jeszcze móc założyć bikini, a do tego potrzebuję wsparcia finansowego na rekonstrukcję i symetryzację piersi, co w moim przypadku nie jest finansowane ze środków NFZ. Bardzo dziękuję Państwu za wszelką pomoc.