Jestem Anna i mam 75 lat. Mieszkam w niewielkiej miejscowości w województwie warmińsko-mazurskim. Jestem silną, przez całe życie aktywną kobietą, cieszącą się dobrym zdrowiem, aż do lata zeszłego roku. Sama diagnoza była dla mnie szokiem – rak złośliwy z przerzutami do węzłów chłonnych. Bałam się tego, czego boją się wszyscy chorzy na raka – moje życie zaraz się skończy. Gdyby nie moje dorosłe już dzieci nie dałabym rady, jednak do tej pory – wbrew chorobie, daję radę.
Przeszłam już chemioterapię i radioterapię, czyli tradycyjne leczenie. Teraz borykam się ze skutkami ubocznymi tych terapii oraz lękiem o przyszłość. Obecny mój plan leczenia to jedynie badania kontrolne co kilka miesięcy.
Czas oczekiwania na kolejne wizyty to czas niepewności, niepokoju, strachu o życie. Ta niepewność to najgorsze z czym trzeba się zmierzyć. Osobie w moim wieku nie oferuje się nowoczesnych terapii. Wiem, że nie jestem już młoda, ale nadal chce normalnie żyć. Dlatego proszę o wsparcie, abym mogła skonsultować się z innymi lekarzami, upewnić się, że moje leczenie idzie w dobrym kierunku, otrzymać wsparcie psychologiczne.