Kochani
Mam na imię Aneta, jestem Podopieczną Fundacji od grudnia 2015 roku. Z całego serca pragnę podziękować darczyńcom za okazane mi wsparcie w długim procesie leczenia i dochodzeniu do zdrowia. Dzięki Wam udało mi się przejść wiele etapów leczenia: chemioterapia, operacja, radioterapia oraz 4 dawki chemii celowanej – herceptyny, nierefundowanej przez NFZ przed operacją. Okazane przez Was wsparcie nie tylko finansowe, ale i psychiczne. Dzięki Wam mogę żyć i cieszyć tym, patrząc jak dorastają moje córki.
Najtrudniejszy etap leczenia za mną. Sfinansowanie 4 dawek herceptyny nie udałoby się bez Was. Ich koszt wynosił prawie 30 000zł, co przerastało nasze możliwości finansowe. Przeszłam też serię badań genetycznych w Szpitalu Onkologicznym w Szczecinie, co wiązało się z dodatkowymi kosztami, które mogłam pokryć dzięki Waszej pomocy.Obecnie mój plan leczenia ustalony przez onkologa obejmuje hormonoterapię zaplanowaną na 10 lat od dnia operacji oraz zastrzyki, które mają uchronić mnie przed przerzutami do innych organów. Dodatkowo przewlekle przyjmuję leki zlecone przez lekarza onkologa oraz wykonuję niektóre badania, które są możliwe do zrealizowania tylko prywatnie np. densytometria.
Są dni, kiedy czuję się bardzo dobrze jednak przyjmowanie dużej ilości leków pozostawia wiele skutków ubocznych. Organizm jest osłabiony, włosy są mocno przerzedzone mocne i dokuczają mi bóle kości. Pojawiły się też problemy z pamięcią. Utrzymuję sprawność ruchową tylko dzięki systematycznej rehabilitacji ręki po mastektomii, dlatego konieczne jest jej kontynuowanie.
Koszty związane z leczeniem i tak ważną dla mojego zdrowia rehabilitacją przekraczają moje możliwości finansowe. Dlatego ponownie zgłaszam się do Was o pomoc w postaci wpłat, które umożliwią mi wykonywanie zalecanych badań, kontynuowanie rehabilitacji oraz zakup leków.
To dzięki Wam do tej pory nie poddałam się w moim procesie zdrowienia. Serdecznie dziękuję za każdą pomoc. Głęboko wierzę, że dzięki niej będę mogła nadal wygrywać moją walkę z tym nieprzewidywalnym przeciwnikiem jakim jest rak.
Aneta Banasiak
***
Mam na imię Aneta.
Od grudnia 2015 roku jestem podopieczną Fundacji Rak’n’Roll. Dzięki Waszemu wsparciu udało mi się przejść wiele etapów mojego leczenia – 4 dawki chemii celowanej, herceptyny nie refundowanej przez NFZ przed operacją. Przy takiej pomocy łatwiej było walczyć z tą straszną chorobą jaką jest rak. OGROMNIE DZIĘKUJĘ.
W listopadzie 2015 roku zdiagnozowano u mnie złośliwego raka piersi trzeciego stopnia z przerzutami do pachy. Po pierwszym szoku, niedowierzaniu i wylaniu morza łez postanowiłam podjąć walkę o życie. Wdrożono u mnie szybką ścieżkę onkologiczną i po niespełna 3 tygodniach podjęłam chemioterapię w Mazowieckim Szpitalu Onkologicznym w Wieliszewie.
Moje córki, teraz 16 letnia Klaudia oraz 5 letnia Bianka, mąż, rodzina, znajomi i przyjaciele cały czas dopingowali mnie w mojej walce o życie i zdrowie. Cały czas byłam i jestem bardzo pozytywnie nastawiona do leczenia tym bardziej, że leczenie celowane przyniosło efekty.
18 kwietnia 2016 roku przeszłam pomyślnie operację – całkowitą mastektomię, po czym weszłam w kolejny etap leczenia. Przeszłam serię radioterapii oraz rok chemii celowanej. Po zakończonej chemioterapii musiałam wykonać serię specjalistycznych badań genetycznych w Szpitalu Onkologicznym w Szczecinie. Wszystko to wiązało się z dodatkowymi kosztami, m.in. rehabilitacja po operacji, dojazdy, leki, bielizna korygująca, wizyty lekarskie.
Obecnie mój plan leczenia ustalony przez onkologa obejmuje hormonoterapię ustaloną na 10 lat oraz zastrzyki, które mają uchronić mnie przed przerzutami do innych organów. Koszt pojedynczego zastrzyku w zależności od obowiązującej w danym momencie refundacji wynosi blisko 1000 zł. Dodatkowo przewlekle przyjmuję leki zlecone przez lekarza oraz wykonuję niektóre badania, które są możliwe do zrealizowania tylko prywatnie np. densytometria.
Głęboko wierzę, że dzięki Państwa pomocy będę mogła nadal przechodzić przez kolejne etapy mojego leczenia. Bardzo chcę żyć… muszę żyć… dla moich córek – dla Klaudii, która jest już duża, ale nie może zrozumieć dlaczego jej mama zachorowała oraz dla małej Bianki, która nie rozumie jeszcze jak ciężką walkę o życie przyszło mi stoczyć.
W imieniu mojej rodziny dziękuję za wszelką pomoc i okazane serce. Wierzę, że dzięki Państwu będę mogła nadal wygrywać moją walkę z rakiem.
Aneta