Cześć, mam na imię Aleksandra i mam 56 lat. Z zawodu jestem pielęgniarką, pracującą na bloku operacyjnym kardiochirurgicznym na stanowisku perfuzjonisty.
Przede mną trudna droga, ale będę walczyć, bo chcę żyć. Mam dla kogo! Dzięki Waszemu wsparciu w ostatnich miesiącach przyjęłam osiem dawek leku Keytruda. W moim przypadku nie jest refundowany, a jego koszt wynosi prawie 14 000 zł za podanie. Na 10 stycznia 2023 roku mam wyznaczoną operację mastektomii. Chwilę po niej muszę przyjąć kolejne 9 dawek leku. Świadomość, że cena za lek, który może uratować mi życie, jest tak wysoka, paraliżuje mnie i moją rodzinę. A liczy się czas!
Dlatego muszę prosić Was o pomoc! Potrzebuję uzbierać około 150 000 zł na kontynuację leczenia Keytrudą, dojazdy i rehabilitację. Ogromnie proszę Was o nawet najmniejszą wpłatę, udostępnienie tej wiadomości i jej przekazanie dalej. Wierzę, że mam szansę wyzdrowieć!
A moja historia zaczęła się tak…
W maju 2022 roku odebrałam wyniki badań potwierdzające chorobę nowotworową — rak piersi z przerzutami do węzłów chłonnych.
Przeżyłam szok, z którego nadal trudno mi się otrząsnąć. Do tej pory intensywnie pracowałam, niosąc pomoc innym, a teraz sama potrzebuję pomocy. Mój rak okazał się wyjątkowo złośliwym, wrednym i trudnym do leczenia typem. To potrójnie negatywny nowotwór, oporny na chemioterapię. W związku z tym musiałam podjąć trudną decyzję o leczeniu z użyciem immunoterapii.
Co więcej, w trakcie dalszej diagnostyki okazało się, że rak piersi to nie jedyny „obcy” w moim organizmie. Badania wykazały, że na narządach rodnych mam jeszcze jeden nowotwór. Trudno mi pogodzić się z tą sytuacją.
Obecnie jestem na zwolnieniu lekarskim, bo nie jestem w stanie pracować. Musiałam też zrezygnować z dodatkowego zatrudnienia w innym szpitalu. Wszystko to sprawia, że koszty leczenia dla mnie i mojej rodziny są niemożliwe do pokrycia. Pomoc okazana przez przyjaciół i znajomych jest bezcenna, ale środki potrzebne na leczenie również ich przerosły.
Ponieważ mam zmutowany gen BRCA1, czeka mnie jeszcze zabieg usunięcia narządów rodnych oraz rekonstrukcja piersi.
Dziękuję wszystkim, którzy do tej pory mnie wspierali i pomagali przetrwać ten trudny czas. Dziękuję za zaoferowaną mi pomoc i będę wdzięczna każdemu, kto pomoże mi zbliżyć się do celu, jakim jest przeżycie tej choroby.