Witajcie!
Mam na imię Aga i półtora roku temu, mając 31 lat, usłyszałam diagnozę – ostra białaczka szpikowa. Wszystko potoczyło się bardzo dynamicznie. Wylądowałam w nocy w szpitalu z zagrożeniem życia, a kolejnego dnia miałam już podawaną chemioterapię.
Z natury jestem optymistką, uśmiech rzadko schodzi z mojej twarzy. Wulkan pozytywnej energii – tak określają mnie inni. Nawet w szpitalu, gdy zostałam odarta z kobiecości, bo wypadły mi włosy, byłam tą jedyną łysą pacjentką na oddziale, która każdego dnia się uśmiechała i malowała usta na czerwono albo na różowo. Od zawsze pomalowane usta były moim znakiem szczególnym – choroba tego nie zmieniła
Podczas leczenia badania wykazały konieczność poszukiwania Dawcy niespokrewnionego, abym mogła mieć przeszczep krwiotwórczych komórek macierzystych. To była jedyna metoda, która umożliwiała mi powrót do normalnego życia i dawała szansę na całkowite wyzdrowienie. Na szczęście znaleziono dla mnie zgodną genetycznie Dawczynię i przeszczep odbył się 4 stycznia 2023 roku. Aktualnie jestem w fazie zdrowienia po wycieńczającym leczeniu. Chemioterapia, którą przyjęłam przed przeszczepem, miała za zadanie zniszczyć mój szpik kostny, aby można było zaszczepić we mnie nowy. Udało się, ja żyję! Wróciłam do domu i teraz jeżdżę już na cykliczne wizyty kontrolne do poradni hematologicznej i do innych specjalistów.
Od lutego br. po wyjściu ze szpitala musiałam funkcjonować jak bobas i bardzo na siebie uważać ze względu na obniżoną odporność. To w sumie trwa, ponieważ muszę przyjmować również dziecięce szczepionki np. na pneumokoki. Mam swoją kartę szczepień i przyjmuję poszczególne dawki zgodnie z rozpiską.
Przeszczep dał mi nowe życie. Moje nowe dewizy życiowe, którymi się kieruję obecnie to #niechdziejesiężycie , #bójsięalerób i #żyjjaknajbardziej.
Po wszystkim, co mnie spotkało, stałam się odważniejsza, jeszcze bardziej aktywna społecznie i nabrałam jeszcze większego apetytu na życie. Charytatywnie działam również na rzecz pacjentów hematoonkologicznych. Prowadzę swój profil na Instagramie, gdzie pokazuję swoją codzienność, jednocześnie dając nadzieję i motywując innych pacjentów do walki o zdrowie. Nagrałam podcast, uczęszczam na zajęcia oddechowe, jeżdżę rowerem, chodzę na długie spacery i czytam książki psychologiczne. Dostałam drugą szansę od losu i chcę ją w pełni wykorzystać.
Jednak żebym mogła to zrobić i spokojnie zdrowieć, potrzebuję Waszego wsparcia. Chciałabym Was o nie prosić.
Po przeszczepie regeneracja organizmu jest bardzo długa, wymaga stałego nadzoru różnych specjalistów (w moim przypadku: neurologa, ginekologa i fizjoterapeuty), przyjmowania leków itp. Występują również różne powikłania, z którymi sama się mierzę. Neurologiczne – wewnętrzne drżenia ciała, ginekologiczne – wczesna menopauza, na skutej której wdrożono mi hormonalną terapię zastępczą.
Środki zgromadzone na tej zbiórce będą przeznaczone na pokrycie kosztów tej regeneracji. Na dojazdy do placówek medycznych, leki, suplementy, szczepionki, wizyty u specjalistów, badania, fizjoterapię/rehabilitację oraz psychoterapię.
Za każdy wpłacony grosz OGROMNIE DZIĘKUJĘ!
Dzięki temu z każdym dniem mam przekonanie, że już niedługo stanę tak stabilnie na nogi, że będę mogła zawojować świat.
A co potem? Potem… NIECH DZIEJE SIĘ ŻYCIE!