Drodzy Darczyńcy!
Mam na imię Agnieszka, mam 43 lata. Pod koniec 2023 roku podczas profilaktycznego badania USG usłyszałam wiadomość, która zmieniła moje życie – nieciekawa zmiana, trzeba szybko zrobić diagnostykę onkologiczną. Diagnoza potwierdziła wieloogniskowego złośliwego raka piersi z makroprzerzutem do węzła chłonnego. Rozpoczęła się trudna walka o zdrowie.
W 2024 roku przeszłam intensywne leczenie: 5-miesięczną chemioterapię, latem obustronną mastektomię, a jesienią radioterapię. Jestem w takcie hormonoterapii i terapii Abemacyklibem – lekiem, który obniża ryzyko przerzutów. Początkowo kupowałam lek komercyjnie i zbiórka organizowana przez Fundację bardzo mi pomogła w finansowaniu tej terapii, bo jej koszt to około 7 tysięcy co 5 tygodni. Teraz udało mi się dostać do programu lekowego i będę dostawała lek od NFZ.
Każda kolejna onkoterapia przynosiła nowe dolegliwości i skutki uboczne, ale staram się, aby nie zdominowały one mojego życia. Regularnie uczęszczam na rehabilitację i staram się być aktywna każdego dnia. Powrót do zdrowia jest dla mnie najważniejszy, rehabilitacja, masaże blizn, badania obrazowe, wizyty u specjalistów – nadal są to koszty, które w znacznym stopniu obciążają budżet mojej rodziny.
Pomimo braku mutacji genów w mojej rodzinie rak piersi pojawił się już dwukrotnie. 11 lat temu chorowała moja ciocia, a 8 lat temu moja mama – dziś obie cieszą się zdrowiem. W moim przypadku obciążenie ryzykiem nawrotu jest większe ze względu na wiek i przerzut do węzła chłonnego. Mimo to wierzę w pełny powrót do zdrowia i robię wszystko, aby ten cel osiągnąć.
Rok 2024 był dla nas bardzo trudny. Otrzymałam ogromne wsparcie od bliskich i przyjaciół, za co jestem niezmiernie wdzięczna. Postanowiłam, że przejdę przez tę chorobę z podniesioną głową – i tak właśnie robię.
Mam wspaniałą rodzinę – męża i dwójkę energicznych chłopców. Uwielbiamy spędzać czas razem i marzę, aby nadrobić wszystkie zaległości. Chcę wreszcie pojechać z nimi na rower, pograć w tenisa i wybrać się na spływ kajakowy po Suwalszczyźnie, skąd pochodzę. Moje największe marzenie? Normalne życie – spokojne, długie letnie wieczory na działce. Może kiedyś, za 10–15 lat, uda się pojechać z moimi chłopcami na daleką wyprawę i spełnić jedno z moich marzeń – zobaczyć wieloryby.
Jednak przede wszystkim pragnę zdrowia – dla siebie i mojej rodziny. Wiem, że z Waszą pomocą mogę osiągnąć ten cel. Każda wpłata przybliża mnie do zdrowia i możliwości spędzania pięknych chwil z bliskimi. Dziękuję z całego serca za każde wsparcie. Razem możemy pokonać raka i spełnić marzenia.