Nie opowiem Wam, jak choroba wyniszcza mój organizm, ale przeczytacie, jakiego dała mi powera! Przekonałam się, że raka najlepiej wyrolować na rolkach! Że choć nogi włażą Tobie w tyłek, szukasz kolejnych murali i wlepek, żeby dokumentować je na Instagramie! Że choć nie zostaniesz kolejną bijonse, jednak Twój sopran ma moc! Że mecz w towarzystwie ultrasów jest równie kulturalny jak udział w Koncertach Chopinowskich! Że masz najcudowniejszą rodzinę, przyjaciół i znajomych pod słońcem! Że masz prawo robić rzeczy, które inni nazwą głupimi, a dla ciebie są źródłem mega radości! I że chcesz być jak zwycięski bolid w wyścigu Grand Prix Formuły 1! Czasem jednak trzeba przesiąść się do innego pojazdu, by wygrać wyścig z rakiem.
Jako pacjentka z drugim rzutem choroby (rak piersi z przerzutami do kośćca) przez 5 lat przyjmowałam w ramach leczenia szpitalnego lek rybocyklib. Niestety, pojawiły się nowe ogniska choroby (wątroba). Aktualnie biorę udział w badaniu klinicznym i w jego ramach przyjmuję leki fulwestrant i gedatolizyb.
Wiem, że w wyścigu o życie najważniejszy jest zgrany team!
Dlatego dzięki Waszym wpłatom będę mogła bezpiecznie powracać do domu po częstym podawaniu leku, który, niestety, ma skutki uboczne uniemożliwiające samodzielny powrót.
Małgosia