Cześć! Mam na imię Justyna. Jestem szczęśliwą, pełną życia żoną i mamą trójki dzieci. Zawsze staram się być uśmiechnięta, pełna optymizmu i zorganizowana.
Do tej pory wiodłam życie podobne do życia większości z Was: dzieci, dom, paca, zaangażowanie w pomoc innym. Teraz sama znalazłam się w potrzebie. Usłyszałam diagnozę – rak złośliwy piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. Całe mój dotychczasowy świat legł w gruzach.
Rozpoczęłam trudną, długą i naprawdę wyczerpującą walkę o życie. Za mną pięć miesięcy chemioterapii, później operacja radykalna (czyli usunięcie piersi), limfadenektomia (czyli wycięcie węzłów chłonnych) oraz rehabilitacja usprawniająca rękę po operacji.
Otrzymałam wynik badania histopatologicznego – okazało się, że komórki nowotworowe nie zostały w pełni zniszczone. Musiałam przejść radioterapię.
Otrzymałam możliwość przejścia terapii jednym z najnowocześniejszych leków, który na ten moment nie jest refundowany w moim przypadku. Koszt leczenia przerósł moje i mojej rodziny możliwości – wynosi aż 160 000 zł. Nie jesteśmy w stanie go pokryć, co więcej – chyba żaden przeciętny człowiek nie byłby w stanie pokryć go samodzielnie. Dlatego właśnie proszę Was o pomoc i wsparcie mnie w zbiórce środków na jego zakup.
Mimo choroby trudnego leczenia nie poddaję się. Mam przecież dla kogo żyć. To bliscy są motorem napędowym wszystkich moich działań. Jak każda matka chcę widzieć, jak dorastają moje dzieci, chcę wspólnie z mężem je wychowywać – darzyć miłością, jak tylko potrafię.
Pomimo wysokich kosztów leczenia będę walczyć. Możecie mi w tym pomóc.
Dobro wraca ze zdwojoną mocą.