Mam na imię Zofia. Jestem pielęgniarką z 45-letnim stażem. Całe swoje życie zawodowe poświęcałam osobom chorym i potrzebującym pomocy, odnosząc się do nich z wielką empatią. Mam kochającego męża, troje dzieci i troje wnuków.
Trzy lata temu, tj. w 2017 roku, usłyszałam od lekarza przerażającą diagnozę – rak trzustki, choroba nowotworowa o najgorszym rokowaniu. Załamałam się, ale zaangażowanie w walkę z chorobą mojej rodziny oraz wsparcie lekarza psychiatry spowodowały, że uwierzyłam w swoje wyzdrowienie.
Zostałam poddana skomplikowanej operacji, usunięto mi głowę trzustki, część żołądka, dwunastnicy i pęcherzyk żółciowy, a także zalecono chemię z gemcytabiny. Po chemii nastąpiła remisja, ale na krótko. Zdecydowano o podaniu mi ośmiu cykli z Folfirinoxu. Po tym leku remisja trwała 11 miesięcy i znowu nastąpiła progresja. Ponwanie zalecono mi Folfirinox – sześć cykli, ale mój organizm nie był w stanie poradzić sobie z tak agresywnym, obciążającym lekiem.
Aktualnie lekarz podjął decyzję o zastosowaniu ponownie gamcytabiny z dodatkiem Abraxane. Lek ten jest dla mnie jedyną szansą na dalsze życie. Niestety nie jest refundowany przez NFZ. Miesięcznie powinnam przyjąć 9 dawek Abraxane, z czego jedna dawka kosztuje prawie 950 zł. Leczenie tym preparatem jest przewidziane przez okres trzech miesięcy, zatem łączny koszt mojego leczenia to niemalże 26 000 złotych. Nie jestem w stanie podołać tak wysokim kosztom, jestem emerytką, a moje dochody są skromne.
Bardzo proszę o okazanie mi odrobiny serca i wpłacenie nawet niewielkich sum, które pomogą sfinansować to leczenie i po prostu przedłużyć życie. Chciałabym się jeszcze cieszyć moją rodziną, przyrodą, wędrówkami bądź jazdą na rowerze. Jestem osobą bardzo pogodną, optymistycznie nastawioną do ludzi i życia.
Dziękuję.