Historia moich zmagań z rakiem zaczyna się w marcu 2016 roku kiedy zachorowałam na złośliwy nowotwór piersi. Przeszłam mastektomię i limfadenektomię, 16 cykli ciężkiej chemioterapii oraz hormonoterapię.
W marcu tego roku miałam świętować 5 lat względnego zdrowia, jednak rak znowu pokrzyżował moje plany 🙁 Zamiast cieszyć się domem na wsi i moimi bliskimi, stawiam czoła lękowi o moje życie i o to, co stanie się z moimi bliskimi, jak odejdę.
Diagnostyka nowego raka była długa i żmudna. W marcu przeszłam operację usunięcia narządów rodnych, dostałam w sumie 4 diagnozy: rak jajnika, rak żołądka, rak dróg żółciowych lub przerzuty z raka piersi. Przeprowadzone badanie histopatologiczne, na moją prośbę w innym szpitalu, potwierdziło rozsiew raka piersi do jamy brzusznej i otrzewnej.
Napisać, że się boję to jakbym nic nie napisała. Paraliżuje mnie strach. Bardzo boję się śmierci w cierpieniu. Mam męża, dwóch wspaniałych synów Piotrka i Mateusza. Wychowuję również córkę męża. Zawsze byłam czynna zawodowo, uwielbiałam pracować a praca mnie kochała. Niestety choroba sprawiła, że również moje życie zawodowe legło w gruzach. W zeszłym roku skończyłam 40 lat i bardzo chciałabym, żeby przede mną była jakaś przyszłość.
Na ten moment jestem leczona abemacyklibem – chemią w tabletkach oraz inhibitorami aromatazy. Zostałam określona mianem pacjenta paliatywnego bez szansy na wyleczenie. Ciężko żyć z taką diagnozą, wiedząc że na końcu zmagania z chorobą nie ma tabliczki z napisem ZDROWIE.
Pieniądze ze zbiórki chciałabym przeznaczyć na badania, leczenie, konsultacje, suplementy diety, wsparcie psychologów i psychiatrów, leczenie stomatologiczne i rehabilitację ręki, która po usunięciu węzłów chłonnych nie jest tak sprawna, jak przed chorobą. Leczenie jest bardzo drogie a ja myślę że nieprędko będę mogła podjąć pracę. Proszę o wsparcie i szansę.
Piszę do Was nie tylko jako pacjent onkologiczny ale jako młoda kobieta, matka, żona, siostra, przyjaciółka.
Niedługo zaczynam pogłębioną diagnostykę i konsultacje z różnymi specjalistami onkologami w Polsce i zagranicą. Planuję wysłać wycinki mojego raka do Belgii, gdzie zostaną poddane badaniom określającym najlepszą drogę leczenia dla mnie.
Bóg zapłać 🙏♥️♥️♥️