Mija kolejny rok, w którym mogłam na Was liczyć. Chciałabym z całego serca podziękować wszystkim tym, którzy byli przy mnie oraz tym, którzy udzielili mi bezinteresownej pomocy i wsparcia. Jestem ogromnie wdzięczna za każdą formę pomocy.
Dziękuję Rodzinie, znajomym i nieznajomym, którzy towarzyszą mi w drodze do zdrowia już od dwóch lat.
Szczególne podziękowania dla fundacji Rak’n’Roll, za ogromne zaangażowanie i pomoc na każdym etapie leczenia.
Dziękuję za każdą chwilę, której doświadczam, bo jest jedyna i niepowtarzalna. Doceniam proste przyjemności i czerpię z nich siłę. Nie ma już wczoraj, jutro jeszcze nie przyszło. Jest tylko dzisiaj.
„Ciesz się małymi rzeczami, bo pewnego dnia spojrzysz wstecz i zdasz sobie sprawę, że to były wielkie rzeczy”.
Robert Brault
Zebrane środki wykorzystałam na wizyty lekarskie, badania specjalistyczne oraz leki.
Pozostałe środki zebrane w zbiórce wykorzystam na bieżące konsultacje lekarskie, badania nierefundowane przez NFZ, rehabilitację, leki i dojazdy do placówek medycznych.
Dziękuję raz jeszcze za okazaną pomoc!
***
Cześć!
Chcę z całego serca podziękować wszystkim, którzy udzielili mi do tej pory wsparcia i byli przy mnie w trudnych chwilach. Rodzinie, przyjaciołom, znajomym oraz tym, którzy zdecydowali się na bezinteresowną pomoc. Ten rok pokazał mi, na jak wiele osób mogę liczyć. Dzięki Wam udało mi się wykonać profilaktyczną mastektomię oraz zakończyć proces rekonstrukcji piersi i przejść chemioterapię. Teraz przez najbliższe 5 lat będę przyjmować leki w ramach hormonoterapii.
Pozostałe środki zebrane w zbiórce wykorzystam na bieżące konsultacje lekarskie, badania nierefundowane przez NFZ, rehabilitację, leki i dojazdy do placówek medycznych.
„Nie czekaj na wszystko, aby cieszyć się życiem. Masz już życie, aby cieszyć się wszystkim”
Choroba pokazała mi, co jest naprawdę ważne. Dzięki temu doceniam każdą chwilę, tutaj i teraz. Dziękuję raz jeszcze za okazaną pomoc!
***
Mam na imię Magda. Mam 38 lat. Jestem żoną i mamą trójki cudownych dzieci: 4-letniej Poli, 6-letniego Ksawerego i 11-letniego Ignacego. Jesienią zdiagnozowano u mnie wieloogniskowego raka piersi.
W sierpniu 2020 r. wykonałam kontrolne badanie USG piersi. Lekarz znalazł podejrzaną zmianę, którą na wszelki wypadek zalecił zbadać. Skierował mnie na biopsję cienkoigłową. Dzień po zrobieniu badania, odebrałam telefon z poradni, że znaleziono podejrzane komórki atypowe i trzeba wykonać dokładniejsze badanie – biopsję gruboigłową. Po dwóch tygodniach niepewności odebrałam wynik badania. Diagnoza zwaliła mnie z nóg – rak wewnątrzprzewodowy.
Szok, niedowierzanie, strach. Jak to możliwe? Nie palę, nie piję alkoholu, zdrowo się odżywiam, prowadzę aktywny tryb życia, w najbliższej rodzinie nie było żadnych przypadków raka piersi. Jak to możliwe, że zachorowałam? Tysiące myśli kłębiły się w mojej głowie.
Wykonałam badania kontrolne i z uwagi na liczne mikrozwapnienia rozsiane w piersi zdecydowałam się na mastektomię z jednoczesną rekonstrukcją. W grudniu 2020 r. został wykonany pierwszy etap operacji – usunięcie piersi i włożenie ekspandera. Podczas operacji usunięto mi także węzeł chłonny tzw. wartowniczy. To był moment kiedy odetchnęłam z ulgą. Myślałam – pozbyłam się raka. Teraz jeszcze hormonoterapia i będę mogła znów cieszyć się życiem, tak jak do tej pory. Po miesiącu od operacji odebrałam wynik badania histopatologicznego i przeżyłam kolejny wstrząs. Poza rakiem wewnątrzprzewodowym znaleziono drugi typ nowotworu – NST g2 – rak inwazyjny. Rak ten zwany rakiem przewodowym może tworzyć przerzuty do węzłów chłonnych i innych części ciała. W moim przypadku jest to nowotwór o pośrednim stopniu złośliwości histologicznej.
Od dnia, kiedy odebrałam wyniki histopatologii wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Wizyta u onkologa, kolejna seria badań, pobyt w szpitalu a na koniec decyzja o rozpoczęciu chemioterapii. Tydzień później byłam już po pierwszej dawce chemii tzw. czerwonej (najsilniejszy rodzaj chemioterapii). Niestety na podaniu chemioterapii w moim przypadku się nie skończy. Po jej zakończeniu będę musiała przyjmować leki hormonalne przez 10 lat.
Kolejnym etapem będzie dokończenie rekonstrukcji piersi i wykonanie profilaktycznej mastektomii drugiej piersi. Operacja powinna się odbyć w ciągu 4-6 tygodni od zakończenia chemioterapii. Na chwilę obecną profilaktyczna mastektomia refundowana jest przez NFZ w dwóch przypadkach: wykrycia mutacji genetycznej lub wielu przypadków nowotworów w najbliższej rodzinie. Nie spełniam żadnego z tych warunków dlatego też operację muszę wykonać komercyjnie. Chcę w ten sposób zminimalizować ryzyko nawrotu choroby.
Choroba pojawiła się niespodziewanie. Wiem, że to tylko etap przejściowy. Staram się myśleć pozytywnie. Mam ogromne wsparcie w rodzinie i przyjaciołach. Uczymy się żyć z chorobą, ale wiemy, że nic nie będzie takie samo jak wcześniej. Choroba nauczyła mnie, że trzeba się cieszyć każdą chwilą. Dostrzegać drobne momenty.
Czy się boję? Pewnie, że tak. Bardzo trudno pogodzić się ze zmianami, jakie zachodzą w moim ciele. Chemioterapia sieje w organizmie spustoszenie – niszcząc komórki nowotworowe niszczy także moje zdrowe komórki. Postanowiłam, i tego się trzymam, że traktuje ją jak lekarstwo, które ma mi pomóc w walce z groźnym przeciwnikiem. Najtrudniejszym momentem emocjonalnym była dla mnie utrata włosów. Miało to miejsce 4 lutego dokładnie w dniu w Światowego Dnia walki z rakiem.
Zebrane środki chciałabym przeznaczyć na nierefundowaną operację – profilaktyczną mastektomię z jednoczesną rekonstrukcją oraz dokończenie rekonstrukcji już operowanej piersi. Środki będą też przeznaczone na wizyty u specjalistów, leki i dojazdy do placówek medycznych.
Bardzo dziękuję za okazaną pomoc i wsparcie.