Moja historia toczy się dalej…
Na jakiś czas udało mi się spełnić moje marzenie – jestem już po profilaktycznej lewostronnej mastektomii! Bez Waszego wsparcia finansowego nie byłoby to możliwe. Z całego serca za to dziękuję!
Byłam taka szczęśliwa…
Czekałam na dalszy etap rekonstrukcji prawej (chorej piersi) tzn. wymiana ekspandera na ostateczny implant. Niestety, tuż przed finałem, pojawiły się poważne komplikacje. Kilka miesięcy po radioterapii skóra stała się pogrubiała i mało elastyczna. To spowodowało procesy martwicze. Usunięto mi kolejne fragmenty skóry na piersi i wymieniono ekspander. Cały proces odbudowy zaczęłam więc od nowa. Trudno gojące się rany pozostawiły szpetne i grube blizny, które zniekształcają w znaczny sposób pierś. Nawet po zastąpieniu ekspandera implantem, wymagane będą jeszcze zabiegi korygujące kształt piersi i odbudowę sutka.
Niestety są to zbiegi w większości nierefundowane. Po tym co przeszłam i biorąc pod uwagę etap, na którym jestem – już się nie cofnę! Nie przemawia przeze mnie próżność, lecz motywacja, by odzyskać siebie i zapomnieć o chorobie!
Proszę pomóżcie mi z tym!
Zebrane dzięki Wam środki chce przeznaczyć na konsultacje, zabiegi, operacje, leki, badania, dojazdy… Już tak niewiele… a jednak tak wiele… pozostało, żeby to zrealizować.
Z całego serca proszę o Wasze wsparcie!
Pozdrawiam Jola
***
Szczęśliwym trafem udało mi się zdobyć refundację na lek!!! Dostałam 4 dawki perjety.
Wszystkim Wam, którzy mnie wsparliście z całego serca bardzo, bardzo dziękuję!
Jestem już po chemioterapii, radykalnej prawostronnej mastektomii z jednoczesnym wszczepieniem ekspandera, radioterapii, w trakcie immunoterapii (herceptyna), hormonoterapii i… Niestety zdiagnozowano w mojej lewej piersi trzy łagodne zmiany – jedna z nich to kategoria B3 (o niepewnym potencjale złośliwości).
Nie chcę czekać na powtórkę z historii i dlatego podjęłam decyzję o profilaktycznej lewostronnej mastektomii z odbudową, aby pozbyć się realnego zagrożenia kolejnym nowotworem. To bardzo kosztowny (15 tys. zł) i w moim przypadku nierefundowany zabieg, ponieważ nie stwierdzono u mnie obciążenia genetycznego.
Zebrane dzięki Waszej pomocy środki chciałabym przeznaczyć na operację, odpowiednią diagnostykę, dojazdy, środki opatrunkowe, rehabilitację, leki, badania kontrolne, konsultacje lekarskie itp.
Po raz kolejny potrzebuję Waszej pomocy! Proszę pomóżcie mi pokonać raka!
***
Witam! Jestem Jola, mam dwójkę wspaniałych dzieci. Kocham sport i bezgranicznie oddaje się swojej pasji, którą jest mój ogród. Tworzę go i pielęgnuję pieczołowicie od kilkunastu lat, i jestem z niego bardzo dumna – to miejsce gdzie naprawdę odpoczywam. Takie to sielskie i anielskie…
Moje spokojne i ustabilizowane życie przerwała nagła utrata męża. Niemal w rocznicę jego śmierci kolejny cios – w wieku 53 lat zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy piersi HER2 dodatni. Pomyślałam wtedy – co jeszcze?!
Jolki wbrew pozorom potrafią być silne, zwłaszcza te spod znaku byka – uparte, wytrwałe, mocne.
I taka właśnie jestem! Nie poddałam się, bo po raz kolejny z całych sił walczę. Tym razem o siebie – dla siebie, dla dzieci.
Istnieje lek, który pozwoli mi tę walkę wygrać a przede wszystkim uniemożliwi przerzuty – pertuzumab (Perjeta). Niestety, przedłużające się formalne aspekty finansowania leczenia z budżetu sprawiają, że mimo zapowiedzi lek ten jest w Polsce wciąż nierefundowany i dlatego proszę Was o pomoc!