Rok 2020 i 2021 upłynął mi na walce z rakiem, którą ostatecznie udało mi się wygrać.
Na wstępie chciałabym Wam wszystkim podziękować za pomoc i wsparcie w tym najtrudniejszym dla mnie czasie. Pokonałam chorobę, jednak przeprawa z rakiem się nie skończyła. Przede mną terapia herceptyną, leczenie hormonalne, leczenie skutków ubocznych po chemioterapii i radioterapii oraz rehabilitacja. Środki, które udało się zgromadzić przeznaczam na kontynuację leczenia.
Bożena
Żyjemy w biegu nie doceniając jak cenne są każde chwile naszego życia….
Ja właśnie się zatrzymałam i uświadomiłam sobie, jak kruche jest nasze życie.
Moja choroba pokazała mi ilu cennych słów nie wypowiedziałam,
ilu cennych chwil nie przeżyłam.
Cieszcie się każdym dniem i pomóżcie się cieszyć nim mnie…
Cześć,
mam na imię Bożena. Jestem żoną, mamą 2 córek i babcią, ale przede wszystkim jestem kobietą. Przez 51 lat swojego życia zmagałam się z wieloma przeciwnościami losu. Każdą z nich traktowałam jako cenną lekcję, z której wyciągałam wnioski i szłam dalej. To uczyniło mnie silną kobietą. Myślałam, że nic mnie już w życiu nie złamie. Jak bardzo się myliłam pokazała diagnoza. Wsparcie najbliższych osób pokazało mi, że nie mogę się poddać. Przecież mam jeszcze tyle planów i marzeń, które w swoim życiu chce zrealizować. Skończyłam dopiero 50 lat, to nie jest dobry czas na umieranie…
Choroba postawiła poprzeczkę bardzo wysoko: rak złośliwy HER2 dodatni, wyjątkowo agresywna postać nowotworu. Cechuje się dużą dynamiką wzrostu, wiec przerzuty pojawiają się szybciej. Od razu podjęto decyzję o rozpoczęciu leczenia. Podano czerwoną chemię. Po czwartym cyklu chemii, pełna motywacji i wiary, że jestem na dobrej drodze do zdrowia, miałam zacząć przyjmować kolejną, tym razem białą chemię. Lekarz nie miał jednak dobrych wieści: chemia nie pomogła i nie przyniosła zamierzonego efektu. Guz się nie zmniejszył. W jednej chwili pojawia się bezradność i zwątpienie…
Jedynym skutecznym leczeniem okazała się przełomowa terapia pertuzumabem w połączeniu z trastuzumabem. To połączenie daje szansę na całkowite wyzdrowienie. Niestety, pertuzumab nie jest w moim przypadku refundowany. Koszt jednej dawki to ok. 11 500 PLN, a muszę przyjąć ich aż 5.
Wiem, że nie jest to czas na załamywanie się i trzeba działać. Na swojej drodze spotkałam wielu ludzi, od których otrzymałam dużo pomocy i wsparcia, za co bardzo im dziękuję. O pomoc w ratowaniu mojego życia zwracam się również do Was – proszę pomóżcie mi w walce o moje zdrowie i życie, bez Waszej pomocy sobie nie poradzę.