Mam na imię Basia i mam 65 lat. Do czerwca 2019 roku czułam się spełnioną, szczęśliwą kobietą. Moje priorytety życiowe to, od zawsze, rodzina i praca. Nadal byłam aktywna zawodowo, planując swoje zajęcia po zbliżającym się przejściu na emeryturę. Życie rodzinne również dawało mi dużo satysfakcji. Wychowaliśmy z mężem dwie wspaniałe córki, teraz już w pełni samodzielne. Do niedawna wiele radości dawały mi wspólne podróże z córkami. Pozwalały nam nie tylko zobaczyć ciekawe miejsca, ale też pobyć blisko siebie i cieszyć się chwilami relaksu. Druga moja pasja to zwierzęta. Od zawsze były w naszym domu, również te przygarnięte, potrzebujące pomocy jak piesek Namolek czy bezdomna kotka Keja, przywieziona z Mazur.
W czerwcu 2019 roku zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy płuca i oskrzela. Szybka operacja – w lipcu 2019 roku – dawała nadzieję na opanowanie choroby. Nadzieje okazały się płonne, bo już we wrześniu stwierdzono przerzuty do kośćca i konieczna była następna operacja – resekcja guza oraz wstawienie endoprotezy Mutras prawego stawu biodrowego.
Wykonane badanie PET wykazało progresję choroby i kolejne przerzuty. W listopadzie 2019 roku rozpoczęłam chemioterapię i radioterapię, która trwa do dziś. Od jesieni 2020 roku mój stan uległ pogorszeniu, a dolegliwości bólowe znacznie się nasiliły. Wprowadzony został do leczenia nierefundowany lek Xgeva wzmacniający kości. Radziłam sobie finansowo, choć od początku choroby koszty leczenia (lekarstwa, badania obrazowe TK, RM, rehabilitacje ortopedyczne, konsultacje lekarskie, dojazdy) stanowiły znaczące kwoty.
W styczniu 2021 roku kolejne badanie PET wykazało nowe ogniska chorobowe. Długotrwała chemioterapia oraz radioterapia znacznie osłabiły mój organizm. W tej sytuacji przedstawiono mi nowy plan leczenia – wprowadzenie immunoterapii, aktywującej układ odpornościowy i powstrzymującej dalszy rozwój choroby lecz nierefundowanej w moim przypadku przez NFZ. Terapię rozpoczęłam z początkiem lutego. Miesięczne koszty tego leczenia, przy podaniu zaleconej dawki leku Nivolumab wynoszą ponad 16000 zł, co przy wielomiesięcznej terapii znacznie przekracza moje możliwości finansowe.
W tej sytuacji szansą na dalsze leczenie jest Fundacja Rak’n’Roll i zbiórka środków na zwrot poniesionych kosztów zakupu leków nierefundowanych oraz hospitalizacji. Jest to dla mnie bardzo trudne. Byłam w gronie osób pomagających, a nie proszących o pomoc. Wiem jednak, że bez prośby o wsparcie już wkrótce mogę stanąć przed utratą nadziei na dalsze życie i skuteczną walkę z tą ciężką chorobą. A przecież mam jeszcze tyle do zrobienia…
Będę bardzo wdzięczna za wszelką pomoc otrzymaną od Państwa.