Kochane Dobre Duszyczki!
Powiem tak… Jest dobrze 🙂 Naprawdę wspaniale, bo żyję, mam się dobrze i zawsze będę miała za co być wdzięczna! Czeka mnie ostatnia operacja, częściowo refundowana i 5-letnia hormonoterapia oraz zmierzenie się ze skutkami ubocznymi leczenia. Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu na moim subkoncie są pieniądze na operację. Jestem Wam za to OGROMNIE WDZIĘCZNA, Kochani! <3
Ponad roczna przerwa w pracy dość mocno odbiła się na mojej sytuacji finansowej. Niektóre skutki chemii i leczenia zaczynają wychodzić i doskwierać dopiero teraz. Niestety muszę przyznać, że są wydatki, które zaczęły przekraczać moje możliwości finansowe, jak np. leczenie osteoporozy (moje kości i zęby są w fatalnym stanie), wizyty u specjalistów i rehabilitacja w związku z problemi uroginekologicznymi, leczenie stomatologiczne wymagane przed przyjęciem wlewów z kwasu zoledronowego, który ma wzmocnić moje kości i zapobiec przerzutom, koszty związane z łagodzeniem skutków ubocznych hormonoterapii i zastrzyków, leków.
Dlatego ponownie aktualizuję wpis oraz bardzo proszę o pomoc i udostępnianie tego postu. DZIĘKUJĘ <3
***
Nigdy nie myślałam, że będę pisała takie słowa o sobie, a z pewnością nie tak szybko…
Jestem Ania, mam 36 lat. Jestem, jak sądzę, w najlepszym momencie mojego życia, gdy po okresie samotności, próbach poukładania, odnalezienia się, oswojenia lęków, walce z przeszłością, w końcu zaczęłam żyć, kochać, oddychać pełną piersią… Los postanowił jednak postawić mnie przed przed jeszcze jednym, najtrudniejszym zadaniem, jakim jest walka o życie.
3 miesiące temu diagnoza złośliwego raka piersi wprowadziła ogrom strachu, niepewności i postawiła pod znakiem zapytania wszystkie moje plany i marzenia. Odebrałam to jak wyrok… wyrok śmierci, poniekąd dlatego, że do niedawna wspierałam bliska mi osobę, która zmagała się z rakiem i przegrała tę walkę.
Jestem gotowa walczyć, dla siebie, dla wspaniałych ludzi, którzy mnie otaczają, dają mi siłę, miłość i wsparcie! Tych wartości nie można kupić, są bezcenne! Natomiast swoją cenę, niemałą, dużo większą niż kiedyś myślałam, ma możliwość stworzenia rodziny.
Niedługo zacznę przyjmować czerwoną chemię, a następnie hormonoterapię, które uniemożliwią mi zajście w ciążę. Nie wiem czy będzie mi dane być kiedyś matką, ale nie chcę stracić możliwości podjęcia tej decyzji. Koszt zachowania płodności zdecydowanie przewyższa moje możliwości finansowe. Dlatego proszę, jeśli chcesz i możesz mi choć odrobinę pomóc i przelać jakąkolwiek kwotę na konto fundacji Rak’n’Roll, będę ogromnie wdzięczna.
Ania