Dzień dobry,
Piszę w imieniu mojej 32-letniej córki Oli, która miesiąc temu przeszła kolejną operację nowotworu mózgu. Jej choroba zaczęła się w 2019 roku, kiedy w pracy miała atak padaczki. Tomografia wykazała obecność guza mózgu i konieczność natychmiastowej operacji. Wynik badania pooperacyjnego przyniósł diagnozę: złośliwy nowotwór mózgu – glejak. Potem była długotrwała, wykańczająca chemio- i radioterapia. Po dwóch latach guz zaczął odrastać. Ola najpierw poddała się laserowemu zabiegowi usunięcia guza, ale to nie pomogło. Guz nadal rósł. Dlatego, żeby ratować życie, w lipcu tego roku zdecydowała się na kolejną operację. Niestety po operacji Ola ma niewładną prawą rękę i niedowład prawej nogi. Do tego jeszcze problemy z mówieniem i pamięcią. Nadal przyjmuje chemię.
Lekarze przewidują, że szybka i dobrze dobrana rehabilitacja oraz opieka neurologopedyczna i neuropsychologiczna pozwolą cofnąć niesprawności. I my już to widzimy! Od operacji minął miesiąc, a Ola dzięki rehabilitacji robi postępy!
Niestety efektywna pomoc w specjalistycznym ośrodku jest bardzo kosztowna i do tego będzie trwała wiele miesięcy. Dlatego zwracamy się do Państwa o pomoc, bo bez niej nie damy rady.
Ola jest bardzo dzielna, nie poddaje się. Do czasu choroby prowadziła bardzo aktywny tryb życia. Jej pasją zawsze były podróże i za tym tęskni najbardziej. Żyjemy nadzieją, że przezwycięży chorobę, będzie znów podróżować i cieszyć się swoją pasją.
Matka Oli Bożenna Bońska